kultura? Ani prawicowa, ani lewicowa. Ani wysoka, ani masowa. Po prostu – ciekawa.

DZISIAJ:

thumbnail Smak życia

Palcem po mapie festiwali

Magda Huzarska-Szumiec
Smak życia Magda Huzarska-Szumiec

To już nie jest tylko moda czy sposób na spędzenie wolnego czasu. To pewien styl życia, który czytelnicy i pisarze naprawdę pokochali. Jak Polska długa i szeroka z roku na rok przybywa festiwali literackich, które stają się miejscem spotkań autorów z miłośnikami ich twórczości, dyskusji, polemik i mniej zobowiązujących rozmów przy kawiarnianych stolikach.

Znani pisarze mają po brzegi wypełnione kalendarze, w których na czoło wybijają się adnotacje dotyczące tego, kiedy i gdzie odbywa się kolejny festiwal. Nawet gdy nieraz marudzą, że odrywa ich to od pracy, to i tak chętnie korzystają z zaproszeń i jadą, by móc opowiadać o swoich książkach, a czasami trochę pozadzierać nosa, widząc, jak ustawiają się do nich dłuższe kolejki czytelników niż do kolegów po piórze. Poza tym dobrze jest oderwać się od twórczej codzienności i wyjść do ludzi, bo przecież pisanie to praca w samotności, w czterech ścianach, gdzie towarzyszem jest jedynie ekran komputera.

Z kolei fani literatury uwielbiają festiwalową atmosferę – uczestniczenie w spotkaniach, które poszerzają horyzonty myślowe, kupowanie książek będących absolutnymi nowościami na rynku i zdobywanie autografów ich twórców. Zdarza się, że swoje plany wakacyjne dopasowują do terminów i miejsc festiwali. Przyjeżdżają na nie z przyjaciółmi, by móc później w swoim gronie omówić wydarzenia, które zrobiły na nich wrażenie.

O tym, że festiwale literackie są potrzebne, już jakiś czas temu przekonali się ich organizatorzy, którzy – mimo że narzekają na brak pieniędzy – nie przestają nad nimi pracować, a nawet tworzyć nowe imprezy. Dlatego coraz więcej miejsc pojawia się na mapie literackich podróży pisarzy i czytelników. Postanowiliśmy dokonać ich subiektywnego przeglądu, wybierając dziesięć najważniejszych dla nas festiwali i tworząc mapę, która ułatwi czytelnikom poruszanie się ich śladem.

Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zaczęli od Krakowa, który jako Miasto Literatury UNESCO festiwalami stoi, a nasz miesięcznik przygląda się im zawsze z życzliwą uwagą.

Festiwal Conrada

Dla kogoś, kto nie zna odbywającego się jesienią w Krakowie Festiwalu Conrada, nazwa może być nieco myląca. Nie jest to festiwal poświęcony Józefowi Conradowi, ale bez wątpienia wypływa z jego twórczości, z idei, jakie jej przyświecały. Symboliczny charakter tej nazwy od początku podkreślali jego dyrektorzy, prof. Michał Paweł Markowski (dyrektor artystyczny) i Grzegorz Jankowicz (dyrektor programowy): – Conrad łączył odmienne tradycje, ale nigdy nie wymazywał granic, pisał po angielsku, ale zawsze podkreślał, że każdy napisany w tym języku tekst jest przekładem z obcej mowy, efektem niekończącego się procesu tłumaczenia jednych idei na drugie. Dziś Conrad jest uniwersalnym znakiem międzynarodowej komunikacji literackiej.

Nie bez znaczenia dla twórców festiwalu był fakt, że pisarz ruszył w świat z Krakowa, by tworzyć opowieści, dzięki którym można zrozumieć ludzi żyjących gdzie indziej. I taki sam cel przyświeca dziś zapraszaniu pod Wawel twórców z całego świata. Przyjeżdżają oni nieraz z bardzo daleka, by przyłączyć się do dyskusji o literaturze i sztuce, i to w wielu jej wymiarach.

Rzeczywiście, czytelnicy mogą się tu spotykać z wyjątkowymi pisarzami, z którymi kontakt na co dzień nie jest łatwy. W ubiegłym roku Kraków gościł takie osobowości literackie jak Gwatemalczyk Eduardo Halfon, Koreanka Bora Chung czy Ukrainki Kateryna Babkina, Tamara Duda oraz Hałyna Kruk. Oprócz interesujących spotkań festiwalowi towarzyszą od pewnego czasu cieszące się popularnością „Lekcje czytania”, czyli warsztaty interpretacji literackiej oraz pasma filmowe w Kinie Pod Baranami. Całość wieńczy gala, podczas której przyznawana jest Nagroda Conrada. W ubiegłym roku prestiżowy laur otrzymała Urszula Honek, autorka zbioru opowiadań Białe noce.

Festiwal Conrada odbywa się zawsze w czasie Targów Książki w Krakowie. W ten sposób miasto przez parę dni żyje niemal wyłącznie literaturą, a czytelnicy ledwo dają radę nadążyć za wszystkimi wydarzeniami. I tak jest już od 15 lat.

Festiwal Conrada – KBF, Fundacja Tygodnika Powszechnego

Festiwal Miłosza

Kto pamięta Krakowskie Spotkania Poetów Wschodu i Zachodu, które wymyślił Jerzy Illg, nigdy nie zapomni widoku Czesława Miłosza idącego przez Rynek pod rękę z Wisławą Szymborską. Wówczas dwójka noblistów nie tylko spotkała się wielbicielami swojej twórczości i uległa ich namowom, rozdając, może nie z zapałem, ale jednak, autografy. Odbywało się to w kawiarni Noworolskiego, która była oblężona przez czytelników. By uzyskać podpis pisarzy, stali oni w niekończącej się kolejce, którą pokazała nawet stacja CNN. A ponieważ było to zaraz po transformacji, dziennikarz dodał komentarz, że w Polsce ludzie już nie stoją po mięso, tylko po poezję.

I to właśnie z Krakowskich Spotkań Poetów Wschodu i Zachodu, pięć lat po śmierci Czesława Miłosza, narodził się międzynarodowy festiwal imienia noblisty. W ubiegłym roku latem odbyła się jego 12 edycja, podczas której w różnych miejscach miasta można było wziąć udział w wieczorach poetyckich, dyskusjach panelowych, pokazach filmów i imprezach towarzyszących. Jedną z głównych gwiazd festiwalu był najwybitniejszy żyjący litewski poeta Tomas Venclova.

Bowiem festiwal nie skupia się tylko na twórczości Czesława Miłosza. Są na niego zapraszani pisarze, którzy chcą się włączyć do dyskusji o kondycji współczesnej literatury w zmieniającym się świecie i to świecie pełnym zagrożeń, takich jak ostatnio wojna w Ukrainie. Nie bez powodu więc organizatorzy festiwalu powtarzają za swoim patronem, że „więcej waży jedna dobra strofa niż ciężar wielu pracowitych stronic”.

Tego samego zdania była Wisława Szymborska, bez której ten festiwal nie mógłby się odbyć. Dlatego tradycyjnie na jego zakończenie Fundacja Wisławy Szymborskiej przyznaje nagrodę imienia noblistki. – Pani Wisława z wrodzonej skromności nie chciała wymuszać na nas, żebyśmy przyznawali nagrodę jej imienia. Jednak obowiązkiem Fundacji jest upamiętnianie Wisławy Szymborskiej, więc stworzyliśmy tę nagrodę, która jest naszym flagowym przedsięwzięciem i jedną z najważniejszych nagród poetyckich w Polsce – mówił nam prezes fundacji Michał Rusinek. W ubiegłym roku jej laureatem został Tomasz Różycki za tom Ręka pszczelarza.

Oprócz nagrody festiwal przynosi ze sobą zawsze nowe wydania tomików wierszy, które z nami zostają. Po zeszłorocznej jego edycji zostało coś jeszcze: Park Szymborskiej, którego otwarcie nie bez powodu zbiegło się z imprezą.

Festiwal Miłosza – KBF, Kraków Miasto Literatury UNESCO

Literacki Sopot

To jeden z tych festiwali, które wpisują się w wakacyjne podróże miłośników literatury. Czy można znaleźć piękniejsze okoliczności przyrody niż nadmorski kurort w sierpniowe wieczory, gdzie po całodziennym relaksie na plaży zasiada się na leżaku pod jasno świecącym księżycem i słucha ulubionych autorów.

Miłośnicy literatury i pisarze nie tylko dlatego lubią ten festiwal. Intersująca dla wszystkich jest bez wątpienia jego idea, pozwalająca poznać różne sposoby myślenia o świecie. Bowiem każdego roku organizatorzy wybierają jeden kraj, którego literatura jest wiodącym motywem spotkań. Odbiorcy mogą poznać nie tylko autorów, których książki ukazują się w polskim tłumaczeniu, ale także charakter regionów, z których pisarze pochodzą, oraz towarzyszące im odmienności kulturowe. W ubiegłym roku zostali na festiwal zaproszeni pisarze z Niemiec, tacy jak Jovana Reisinger, autorka Czempionki, czy Nina Wähä, której tom Babetta ukazał się niedawno na polskim rynku wydawniczym. W poprzednich latach dominowała literatura z Włoch, Kanady czy Wielkiej Brytanii.

Ale to nie wszystko. Uczestnicy Literackiego Sopotu mogą też wziąć udział w dostosowanych do charakteru imprezy spektaklach teatralnych, pokazach filmowych i warsztatach przygotowanych specjalnie dla dzieci i młodzieży. Ostatnio na festiwalu pojawiła się kolejna atrakcja, czyli „Ptasie radio”. Codziennie rano z tarasu zabytkowej willi przy ulicy Goyki nadawali najlepsi dziennikarze zajmujący się na co dzień literaturą. Można było na żywo posłuchać między innymi Michała Nogasia z „Gazety Wyborczej” i Radia Nowy Świat czy Łukasza Wojtusika z RMF. W programie imprezy znajdują się oczywiście rozmowy o książkach, czytanie fragmentów utworów literackich i mnóstwo dobrej muzyki, która nastraja, by prosto stamtąd pobiec na sopockie molo i posłuchać szumu fal.

Festiwal Sopot: Art Inkubator oraz Miasto Sopot

Festiwal Miasto Słowa

Nagroda Literacka GDYNIA to jedno z najważniejszych w naszym kraju wyróżnień, jakie mogą zdobyć pisarze. Już znalezienie się wśród osób nominowanych do niej świadczy o klasie autora i poziomie jego ostatniej książki. Nagroda przyznawana jest w czterech kategoriach, gdyż na równi honoruje się tu poetów, prozaików, eseistów oraz tłumaczy. W ubiegłym roku byli to Grzegorz Piątek za esej Gdynia obiecana, Marcin Czerkasow za tom poetycki Mountain View, Małgorzata Żarów za prozę Zaklinanie węży w gorące wieczory oraz Jerzy Koch za tłumaczenie powieści Mój mały zwierzaku.

Gala wręczenia Nagrody Literackiej GDYNIA jest kulminacją Festiwalu Miasto Słowa, który odbywa się pod koniec wakacji. Spośród tego typu imprez wyróżnia go nacisk, jaki kładzie się na tematy szczególnie nurtujące pisarzy. W ubiegłym roku był to autobiografizm literacki. Organizatorzy festiwalu zadali sobie pytanie, dokąd to wyraźne ostatnio nastawienie na „ja” w twórczości prowadzi? Odpowiedzi szukali podczas imprezy, tak o tym pisząc: „Zauważalny jest zwrot ku uderzającej otwartości i odważnej problematyce – poczynając od wykluczeń tożsamościowych, a na zaburzeniach psychicznych kończąc”.

Dlatego w programie ubiegłorocznego festiwalu znalazło się spotkanie z Renatą Lis, która opowiedziała o swoim głośnym eseju krytyczno-literackim Moja ukochana i ja. Z kolei Aleksandra Młynarczyk-Gemza i Katarzyna Szaulińska, które w książkach Zapiski wariatkiCzarna ręka, zsiadłe mleko dają poruszające świadectwa życia z chorobami psychicznymi, mówiły o nich podczas jednego z wieczorów autorskich.

I choć są to trudne tematy, na festiwalu dba się o to, by uczestnicy złapali trochę oddechu. Służą temu koncerty tak intrygujących artystów jak choćby Matylda Damięcka i Radek Łukasiewicz czy Pablopavo i Ludziki. W ubiegłym roku w Gdyni nie zabrakło także krakowskiego akcentu. Otóż z okazji stulecia urodzin Wisławy Szymborskiej przygotowano tam wystawę fotografii i plakatów poświęconych noblistce.

Festiwalu Miasto Słowa – Miasto Gdynia

TransPort Literacki

„Festiwal niezmiennie od lat idzie pod prąd, nie schlebia gustom, tylko je tworzy” – można przeczytać w materiałach informacyjnych TransPortu Literackiego. Jego macierzystym portem jest od dwóch lat Kołobrzeg, choć przez ćwierć wieku impreza była obecna na Dolnym Śląsku – w Stroniu Śląskim i Siennej. Tam nosiła nazwy: Fort, Port i Stacja Literatura. Odkąd barka z literaturą i innymi sztukami dopłynęła nad Bałtyk, festiwal wyznacza sobie coraz ambitniejsze cele i rozrasta się, potwierdzając swoją krajową i międzynarodową rangę.

Dość powiedzieć, że jego 28. edycja, odbywająca się w ciągu czterech wrześniowych dni 2023 roku, liczyła blisko 150 punktów programu, przyciągając do Kołobrzegu 70 artystek i artystów z 10 krajów. Jeśli więc zechcecie wczesną jesienią wpaść na haust literatury nad Parsętę, musicie liczyć się z prawdziwym zawrotem głowy, o który przyprawi was obfitość rozmaitych propozycji. TransPort Literacki jest przede wszystkim świętem literatury, jednak nie brak tu także wydarzeń z obszarów grafiki użytkowej, filmu, komiksu, multimediów, muzyki, teatru i scenografii.

Doskonale ideę festiwalu oddał profesor Tadeusz Sławek, który współtworzył manifest programowy do jego 27. edycji: „Festiwale Biura Literackiego to wydarzenia wyjątkowe. Zawdzięczają to udziałowi znakomitych nazwisk, premierom nowych książek. Niepostrzeżenie zacierają się tutaj role i wszyscy uczą się od siebie nawzajem. Jak nazwać taką wspólnotę? Nie znajduję lepszego słowa niż »wrażliwość«. W pewnym sensie festiwal w takiej formule jest dramatycznie »nie na czasie« – któż dzisiaj w sferze publicznej praktykuje bowiem »wrażliwość«, gdy liczy się jedynie bezwzględna i programowo niewrażliwa »skuteczność« – i jednocześnie nic bardziej nie jest naszemu czasowi potrzebne jak to, co dzieje się na festiwalu Biura: bez troskliwej i uważnej rozmowy, bez ważenia słowa, »naszego czasu« nie da się uzdrowić”.

Listę zagranicznych autorek i autorów ostatniej edycji TransPortu otworzyła jedna z najwybitniejszych pisarek z Azji – Kim Hyesoon, do której dołączyli tacy autorzy jak Mattea Bussoli, Charlotte van den Broeck czy Benedeka Tottha. Swoje rysunki wystawił w Kołobrzegu Fi Jae Lee. Festiwalowa publiczność mogła także wysłuchać fragmentów utworów Andrzeja Sosnowskiego czy Janusza Rudnickiego. W tematycznych pracowniach można było poznać tajniki warsztatu pisarza pod skrzydłami takich mistrzów, jak chociażby Jacek Dehnel. Festiwal ma także swoją nagrodę, nazwaną „Koło brzegu poezji i prozy” – trofeum tym cenniejsze, że przyznawane przez kołobrzeską młodzież.

TransPort Literacki – Biuro Literackie, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu

Zakopiański Festiwal Literacki

A gdyby tak spróbować poczuć atmosferę Zakopanego z okresu dwudziestolecia międzywojennego, kiedy to duchowy rej wodził Witkacy, a pod Giewontem bywali niemal wszyscy ówcześni twórcy wszelkich dziedzin sztuki? A gdyby tak wyobrazić sobie te wszystkie żarliwe spory, także literackie, zakrapiane tym i owym, ale przecież jakże wysokich intelektualnych lotów? Nie wiemy, czy wyobraźnia temu podoła. Wiemy natomiast, że Zakopiański Festiwal Literacki właśnie do tamtej, przedwojennej tradycji miasta artystycznego fermentu się odwołuje.

Odbywa się on w okresie letnim (zwykle jest to kilka lipcowych lub sierpniowych dni), wpisując się tym w kalendarz wakacyjnych atrakcji. W 2023 roku 8. edycji przyświecała idea „CzytajMY”. Niektóre hasła z lat ubiegłych – „Na tatrzańskim szlaku literatury” czy „Zaczytane Zakopane” – świadczą także o tym, że organizatorzy Festiwalu odwołują się do genius loci stolicy Tatr. Przejawia się to w charakterze Nagrody Literackiej Zakopanego dla książki o tematyce związanej z miastem i górami. Choć główny nurt Festiwalu stanowi literatura, to w jego trakcie odbywają się także wernisaże malarskie i koncerty. Przeważają jednak spotkania autorskie i promocje książek. Na Zakopiańskim Festiwalu Literackim bywają między innymi Marek Bieńczyk, Tomasz Jastrun, Sylwia Chutnik, Joanna Bator, Zośka Papużanka, Agata Tuszyńska, Mariusz Szczygieł, Wojciech Jagielski, Krzysztof Varga.

I nie obawiajcie się zabrać ze sobą pod Tatry dzieci. Bo kiedy już maluch zje sobie smacznego gofra z nieprzyzwoitą ilością bitej śmietany, nabytego drogą kupna na Krupówkach, możecie zaprowadzić go na plac Niepodległości, gdzie w Plenerowej Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej weźmie udział w warsztatach literacko-plastycznych oraz w warsztatach ekologicznych inspirowanych tatrzańską przyrodą. Ostatnio dzieciaki mogły w ramach takich warsztatów skomponować sobie literacką herbatkę, co już brzmi ciekawie. Zatem cepry z wszystkich stron gnajcie w wakacje po literaturę do Zakopanego! Hej!

Zakopiański Festiwal Literacki – Burmistrz Miasta Zakopane, Miejska Biblioteka Publiczna im. Stefana Żeromskiego, Zakopiańskie Centrum Kultury

Festiwal Stolica Języka Polskiego

„W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”. Kto choć raz nie połamał sobie języka na tym zdaniu, niech pierwszy rzuci piórem. Niezły bigos zgotował tym łamańcem Jan Brzechwa, rozpoczynając nim wiersz Chrząszcz. Co więcej, dzięki niemu roztoczańskie miasto Szczebrzeszyn stało się Stolicą Języka Polskiego. Ideę tę podchwyciło dwóch szczebrzeszynian – Piotr Duda i Tomasz Pańczyk, którym zamarzył się ogólnopolski, literacki festiwal o takiej właśnie nazwie. I tak od 9 lat, na przełomie lipca i sierpnia, do Szczebrzeszyna ściągają nie tylko znakomici autorzy, krytycy, publicyści i artyści, których występy uświetniają festiwalowe wieczory, ale także coraz większe rzesze uczestników.

„Stolica Języka Polskiego wyrasta z pasji do języka i słowa – pisanego, czytanego i wypowiadanego – oraz do literatury jako najpiękniejszego medium opowiadania. Dzięki czytaniu i opowiadaniu o tym, co przeczytaliśmy, powiększamy nie tylko swój potencjał wyrażania, ale także uczymy się dostrzegać i rozumieć historie innych ludzi, uwrażliwiać na wielość i różnorodność opinii, sposobów ekspresji i interpretacji. Jesteśmy przekonani, że ta umiejętność pozwala nam lepiej się komunikować i budować szczęśliwsze relacje między bliskimi nam ludźmi” – czytamy na oficjalnej stronie Festiwalu.

A o jego randze niech świadczą chociażby znakomitości zasiadające w radzie programowej, między innymi Wiesław Myśliwski, Marek Zagańczyk, Michał Rusinek, a także zapraszani goście. Są w śród nich uznani autorzy, by wymienić Ryszarda Krynickiego, Tadeusza Słobodzianka, Zytę Rudzką czy Szczepana Twardocha. Do pisarzy dołącza cała plejada wybitnych aktorów, takich jak Maja Komorowska, Grażyna Barszczewska, Grażyna Szapołowska, Jerzy Radziwiłłowicz, Robert Więckiewicz, Adam Ferency, którzy czytają tu utwory literackie.

Wyróżnia ten festiwal silne akcentowanie kwestii języka we współczesnym świecie. Dlatego rozmawia się tu o języku internetu, języku mediów czy języku w polityce. W każdy festiwalowy dzień w tak zwanym Paśmie Językowym dyskutują o tym wybitni językoznawcy i zaproszeni gości. Tę dbałość o język widać także w doborze gwiazd muzycznych, bowiem na festiwal zapraszani są ci wykonawcy, dla których tekst jest równie ważny jak melodia. Koncerty Wojciecha Waglewskiego z Mateuszem Pospieszalskim, Adama Bałdycha czy Mietka Szcześniaka tylko to potwierdzają. Warto więc odwiedzić latem ten roztoczański zakątek nie tylko po to, żeby się przekonać, czy w Szczebrzeszynie rzeczywiście chrząszcz brzmi w trzcinie. 

Festiwal Stolica Języka Polskiego – Fundacja Sztuki Kreatywna Przestrzeń

Festiwal Dużego Formatu

Nie przestraszcie się słów: niszowy, debiutujący, młody. Wręcz przeciwnie, poświęćcie dwa październikowe dni, by zawitać do Warszawy. Ten jesienny, niewielki festiwalowy format, choć z nazwy format Duży, da wam sposobność przyjrzenia się temu, co w polskiej poezji i prozie na razie się wykluwa, choć z czasem będzie może mówić coraz donośniejszym głosem. Bo Festiwal Dużego Formatu jest okazją do prezentacji twórczości młodych poetów i prozaików, którzy dopiero wzbijają się do lotu.

Do tej pory festiwal miał dziesięć edycji, a każda z nich była opatrzona odpowiednim hasłem przewodnim: „Lustra”, „Poza format”, „Zależności”, „Poruszenie”, „Ramy”, „Zmiana czasu”, „Punkty styku”. Jak widać, już same te hasła mogłyby być tytułami wierszy bądź całych tomików, gdyż Festiwal Dużego Formatu jest festiwalem mocno rozpoetyzowanym. Ale to akurat nie powinno dziwić, zważywszy, że jego program zawsze jest powiązany z ogólnopolskim Konkursem Poetyckim Fundacji Duży Format. Dlatego w festiwalowym programie znajdują się rozmowy z laureatami tego konkursu.

Zresztą solą tych jesiennych spotkań są właśnie rozmowy z twórcami. Podczas krótkich, zwykle półgodzinnych spotkań autorzy prezentują publiczności swoje książki. Nobilitacją dla festiwalu jest to, że współorganizatorem jego jubileuszowej10. edycji został Państwowy Instytut Wydawniczy, który użyczył swojej księgarni przy ulicy Foksal 17 jako miejsca festiwalowych zdarzeń. To tam doszło do spotkań z autorami PIW-u – Karolem Samselem i Krzysztofem Bieleckim. Jednak tak naprawdę na festiwalu dominują młodzi poeci i prozaicy, dopiero wkraczający na artystyczne ścieżki. W 2023 roku byli to choćby Danuta Bartoszuk, Dorota Płoszczyńska, Daria K. Kompf, Karina Caban, Jarosław Jabrzemski, Łukasz Kamiński, Mikołaj Konkiewicz. Zapamiętajcie te nazwiska, bo jeszcze nieraz pojawią się na mapie literackiej.

Rzecz jasna uznani twórcy też do Warszawy na Duży Format przyjeżdżają. Trzecia edycja festiwalu w roku 2015 rozpoczęła się od benefisu Ernesta Brylla. Bywał tu także Tomasz Jastrun, Jacek Maria Hohensee, Marcin Orliński, Marcin Zegadło czy Adam Wiedemann. A zacisze Młodzieżowego Domu Kultury Bielany, który od lat jest festiwalową przystanią, bez wątpienia sprzyja kameralnemu kontemplowaniu sztuki.

Festiwal Dużego Formatu – Fundacja Duży Format

Festiwal Góry Literatury

Dzikowiec, Kłodzko, Krobielowice, Ludwikowice Kłodzkie, Nowa Ruda, Radków, Sokołowsko, Ścinawka Górna, Świdnica, Wałbrzych. Ale też między innymi Sarny, Guzowata, Rzędzina. Te miasta i miasteczka na Dolnym Śląsku, leżące w pięknych okolicach Kotliny Kłodzkiej i Gór Sowich, przez kilka lipcowych dni łączy jedno niezwykłe wydarzenie: Festiwal Góry Literatury. Organizowany z inicjatywy Olgi Tokarczuk, odbywa się pod opiekuńczymi skrzydłami Fundacji noblistki i z roku na rok, co widać chociażby po liczbie zapraszanych, znakomitych gości, się rozrasta.

Na stronie Fundacji Olgi Tokarczuk można przeczytać, że głównymi celami tego wydarzenia były i pozostają: „aktywizowanie kulturalne i obywatelskie mieszkańców, edukacja kulturalna, diagnozy i dyskusje na temat ekologii, równości praw, tożsamości, praworządności, wolności słowa, niemieckiego, czeskiego i polskiego dziedzictwa kulturowego, współpracy transgranicznej i zrównoważonego rozwoju regionu poprzez kulturę”. Zeszłoroczna, 9. edycja odbywała się w 20 miejscach, a jej program wypełniło 130 wydarzeń, w których brało udział 200 zaproszonych gości.

Nie ma też co kryć, że jest to Festiwal iście gwiazdorski. W części muzycznej można było posłuchać Kazika, Marii Peszek, Kasi Nosowskiej, grupy Voo Voo, Renaty Przemyk. W części filmowej odbyła się retrospektywa filmów Jerzego Skolimowskiego z udziałem, a jakże, samego mistrza. O problemach współczesności rozmawiali Marian Turski, Michał Heller, Magdalena Środa, Adam Bodnar. Fragmenty Empuzjonu Olgi Tokarczuk interpretowali Arkadiusz Jakubik, Jan Peszek, Maciej Stuhr i Robert Więckiewicz.

Ale najwięcej, co zrozumiałe, jest tu spotkań z książkami i ich autorami. Na ubiegłorocznym festiwalu gościli Ryszard Krynicki, Joanna Bator, Jacek Dehnel, Jerzy Sosnowski, Monika Sznajderman, Wojciech Tochman, Krzysztof Varga, Andrzej Stasiuk, Mariusz Szczygieł – to tylko niewielki fragment tej niezwykłej „listy obecności”. Festiwal ma też swoje pasmo przygotowywane dla dzieci i młodzieży, tak zwane Małe Góry Literatury. Jeśli do tego dodać jeszcze wernisaże prac plastycznych, Góry Literatury jawią się wręcz jako artystyczne i społeczne Himalaje. Przyszłość, Równość, Twórczość, Czułość – na tych czterech filarach opiera się idea Festiwalu. Przybywajcie więc do pięknych miejsc Dolnego Śląska, by samemu wartości tych doświadczyć.

Festiwal Góry Literatury – Fundacja Olgi Tokarczuk

Międzynarodowy Festiwal Kryminału

Jeśli lubicie historie, w których trup ściele się gęsto, a dzielni i sprawiedliwi detektywi rozwiązują zagadki kryminalne, to ten festiwal jest dla was. Zachęta ta jest jednak dużym uproszczeniem, gdyż współczesna powieść kryminalna i sensacyjna bardzo często wymyka się schematom i stereotypowemu jej pojmowaniu. Świadczy o tym program Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, który narodził się w 2004 roku, a od 2009 zagościł nad Odrą, stając się cykliczną imprezą Wrocławia. Ujmujące jest tu to, że organizatorzy tych kryminalnych spotkań, a wśród nich przede wszystkim niestrudzony Irek Grin (jeden z założycieli i prezes Stowarzyszenia Miłośników Kryminału i Powieści Sensacyjnej „Trup w szafie”, pomysłodawca MFK, a także autor kryminałów), starają się łączyć powagę gatunku z inteligentnym poczuciem humoru i wielobarwnością podejmowanych wątków, co nadaje festiwalowi dodatkowego powabu. No bo proszę sobie wyobrazić, że jedna z jego ostatnich edycji była poświęcona niebagatelnemu dla konstrukcji sensacyjnych fabuł motywowi… alkoholowemu.

O powadze tego problemu świadczyły niektóre tytuły wykładów: Do dna. Uzależnienia i demony jako tworzywo i motywacja dla bohaterów kryminalnych, Alkohol w kryminale wiktoriańskim czy Alkohol a codzienność bohaterek współczesnych powieści kryminalnych. Ale Festiwal Kryminału to nie tylko ekscytujące wykłady, to także warsztaty i spotkania z autorami. Podczas zeszłorocznej edycji swoje najnowsze dzieła prezentowali Maciej Siembieda, Przemysław Piotrowski, Michał Witkowski. Bywali tu także i bywają: Jakub Żulczyk, Zygmunt Miłoszewski, Katarzyna Bonda, Jacek Dehnel, Remigiusz Mróz, Krzysztof Zajas, Boris Akunin…

Kulminacją każdej edycji festiwalu jest wręczenie Nagrody Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej lub sensacyjnej roku. W 2023 roku odebrał ją Marek Stelar za książkę Krzywda. A nam coś podpowiada, że ten niezwykły festiwal jeszcze przez wiele lat trupem nie będzie.

Międzynarodowy Festiwal Kryminału – Wrocław Miasto Spotkań, Wydawnictwo EMG