Wczesną wiosną festiwale literackie budzą się ze snu zimowego, wyglądają niepewnie ze swoich kryjówek i wyruszają na żer. Rozpraszają się po całym kraju, czyhając na niczego nieświadome ofiary. Często atakują znienacka – zwykły przechodzień w jednej chwili może zostać ukąszony i przemienić się na zawsze w festiwalowe zwierzę. Ale bez obaw, to ugryzienie nie boli, wręcz przeciwnie: poszerza horyzonty myślowe, daje energię, sprawia, że krew szybciej płynie, a ciało staje się młodsze.